Chcesz poznać przepis prosty, na małe i duże dziecięce troski?
Istnieje, słuszne zresztą, przekonanie, że głośne czytanie dzieciom, jest dla nich po prostu dobre. Mając tę ideę na uwadze, czytałem mojej córce od pierwszych dni jej życia. Oczywiście czyniłem to ze świadomością, że noworodek niczego nie rozumie, co było nawet dobre w przypadku pierwszej zakupionej książki, a mianowicie wyjątkowo okrutnych losów bohaterów baśni braci Grimm. Od tamtej pory książki towarzyszyły nam każdego wieczora. Począwszy od tych, które budują elementarną wiedzę, przez historyjki zwierzątek, po książkowe wersje klasyki Disneya (w tajemnicy przyznam, że szczególnie miło wspominam przygody Dzwoneczka i całą serię o Hani Humorek) czy też proste encyklopedie i inne pozycje popularno-naukowe. Tak było przez wiele lat aż do początku szkoły podstawowej, kiedy to córka czytała całkiem sprawnie już sama. Dziś czystą przyjemnością jest dla niej wizyta w bibliotece czy księgarni. Na przykładzie własnego dziecka, ale też analizując artykuły poświęcone zagadnieniu widzę, co to znaczy, że głośne czytanie jest dobre dla dzieci.
Zacznę od tego, co oczywiste: czytanie sprzyja budowaniu czy też poszerzaniu wiedzy ogólnej dziecka o świecie. Prawdą jest, że najlepiej uczymy się, doświadczając i obserwując. Jednakże książka zabiera nas tam, gdzie być nie możemy, stawia w sytuacjach, w których być może jeszcze nie mieliśmy sposobności się znaleźć. Kolejna zaleta to zwiększanie zasobu słownictwa dziecka i kształtowanie prawidłowych nawyków związanych z poprawnością gramatyczną mowy. Ładny sposób wysławiania się jest ważnym elementem skutecznej autoprezentacji. Czytanie rozwija także pamięć i koncentrację, co w czasach, kiedy dzieci poświęcają tak dużo czasu bezrefleksyjnym aktywnościom w postaci grania na smartfonie czy konsoli, jest szczególnie istotne. Prawidłowe funkcjonowanie pamięci i właściwa koncentracja uwagi to też niezbędne kompetencje warunkujące sukces edukacyjny w szkole, a rozwijają się poprzez głośne czytanie dziecku. Mimo wielu starań podejmowanych przez nauczycieli w szkołach, to przecież nadal głównymi narzędziami w ich pracy są podręcznik, słowo mówione i tablica. Okazuje się, że czytanie sprzyja też wyciszeniu dziecka, powoduje także wzrost zrozumienia tekstów i poleceń. Można zatem z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że spędzając z naszą pociechą choćby 20 minut dziennie nad książką, zwiększamy jego szanse na lepsze funkcjonowanie w szkole.
POZNAJMY SIĘ > PRZYGOTOWALIŚMY DLA CIEBIE KARTY DO POBRANIA<
Wymieniając zalety czytania, nie można pominąć korzyści związanych z rozwojem emocjonalnym, społecznym i moralnym. Dziecko poprzez obserwacje postaci literackich poznaje emocje, uczy się je nazywać oraz wyrażać we właściwy sposób. Książki to również skarbnica wzorów zachowań, plejada bohaterów i antybohaterów, bogactwo wartości moralnych, które mogą stać się pomocą w procesie wychowania . Codzienne głośne czytanie buduje mocną więź między dorosłym, a dzieckiem i choć nieraz bywa, że czujemy znużenie wielokrotnie czytając ten sam tekst, pamiętajmy jednak, że dla najmłodszych sprawą kluczową jest poczucie bezpieczeństwa, a słuchanie dobrze poznanego tekstu buduje taką właśnie atmosferę. Niektóre pozycje literatury dziecięcej posiadają również funkcję terapeutyczną, stanowiąc wsparcie w budowaniu kompetencji samodzielnego rozwiązywania problemów.
Na koniec warto jeszcze zastanowić się nad kryteriami doboru książek. Ważne, aby były „bliskie” dziecku, poruszały sprawy, które realnie dotyczą najmłodszych. Dobrze, gdy uczą czegoś ważnego, poszerzają wiedzę, pomagają poznawać świat. Książka musi być dostosowana do wieku dziecka na poziomie językowym i merytorycznym, tak aby była zrozumiała i nie wzbudzała niepokoju. Absolutną podstawą jest poprawność językowa, która ma być wzorem do naśladowania. Na pewno bardzo ważnym elementem literatury dziecięcej jest szata graficzna, i to taka, która zaciekawi najmłodszych, a nie zaspokoi estetyczne pragnienia rodziców.
POZNAJMY SIĘ >PRZYGOTOWALIŚMY DLA CIEBIE KARTY DO POBRANIA <
Książeczka „O kotku Amadeuszy, czyli wiersze na małe i duże troski” ma szanse spełnić oczekiwania, które rodzice czy nauczyciele, a także najmłodsi mają wobec literatury dziecięcej. Przepiękne, barwne, żywe ilustracje zamieszczone na każdej stronie doskonale współgrają z tekstem. Tytułowe troski kotka Amadeusza są codziennością niejednego kilkulatka. Każdy wiersz może być podstawą do rozmowy z dzieckiem o emocjach, zachowaniach oraz różnych sposobach rozwiązywania jego kłopotów.
Łukasz Tartas