Słów kilka o rodzicielskiej złości.
ZAPISZ SIĘ, ABY OTRZYMAĆ PDF
„Sposoby kontrolowania złości”
ZAPISZ SIĘ, ABY OTRZYMAĆ PDF
Czy wiesz, że słyszeć, nie znaczy słuchać?
Słuchanie cechuje zarówno rzeczywista wola komunikowania się, jak i jakość percepcji i interpretacji otrzymanej informacji dźwiękowej.
Dzieci mające problemy z komunikowaniem się mogą mieć problem z zaakceptowaniem neutralnych dźwięków z otoczenia: trzaśnięcia drzwiami, zgiełku na ulicy czy nawet znanych mu głosów kolegów, czy członków rodziny.
Metoda Tomatisa poprawia recepcję i emisję dźwięku, dzięki czemu skutecznie wpływa na komunikowanie się.
Terapia metodą Tomatisa to treningi słuchowe, które stymulują mózg i wspomagają go w analizowaniu informacji dźwiękowej. Dzięki temu dzieci zaczynają słuchać, a nie tylko słyszeć. Ma to zbawienny wpływ na ich koncentrację, ułatwia zapamiętywanie, obniża poziom stresu, zwiększa umiejętności komunikacyjne, podnosi płynność wypowiedzi i nie tylko.
W metodzie prof. Tomatisa wykorzystuje się muzykę poważną Mozarta czy Chorały Gregoriańskie, a także dźwięki mowy ludzkiej.
Metoda Tomatisa wykorzystywana jest w pracy z dziećmi, u których stwierdzono:
– zakłócenia językowe i problemy w uczeniu się,
– zaburzenia afektywne i emocjonalne,
– zaburzenia psychomotoryczne,
– całościowe zaburzenia rozwoju,
– problemy w komunikacji.
Trening trwa od 12 do 15 dni, od 1, 5 do 2 godzin dziennie.
Jeśli twoje dziecko ma zaburzenia psychomotoryczne, które sprawiają, że biega w nieskoordynowany sposób lub ma trudności z koordynacją ruchów rąk i nóg w trakcie pływania, to pomocne mogą okazać się seanse słuchowe.
Ucho jest nie tylko narządem słuchu, ale odpowiada także za zmysł równowagi. Stosując metodę Tomatisa, oddziałujemy bezpośrednio na napięcie mięśniowe, a tym samym na utrzymanie postawy pionowej. Seanse słuchowe pomagają eliminować trudności w koordynacji ruchów i utrzymaniu rytmu.
Często pada pytanie o to, czy seanse słuchowe można stosować podczas innych terapii?
Jak najbardziej!
Ogromną zaletą metody Tomatisa jest to, że można łączyć ją z innymi terapiami. Czasem jest to nawet wskazane, gdyż pozwala na szybsze osiągnięcie oczekiwanych rezultatów. Jeśli konsultant Tomatisa nie widzi przeciwwskazań, to gdy efekty sesji słuchowych się ustabilizują, można poddać się dodatkowej terapii. Zdarza się również, że podczas pracy z seansami słuchowymi konsultant stwierdzi jakiś problem i zaleci dodatkową terapię zewnętrzną w trakcie a nawet przed zastosowaniem metody Tomatisa.
Jak długo trwa terapia Tomatisa?
Wszystko zależy od rodzaju trudności, jakie ma pokonać. Jeśli problem wymaga większej ilości sesji praktycznym rozwiązaniem jest stosowanie Ucha Elektronicznego w domowym zaciszu.
Na ogół terapia nie przekracza 3-4 sesji, a każda z nich trwa od 1,5 do 2 godziny dziennie przez 12 do 15 dni. Pomiędzy kolejnymi sesjami następują przerwy: od 2 do 3 miesięcy między sesjami 2 i 3 oraz 6 miesięcy między 3 i ewentualną 4 sesją.
Często pytacie mnie także o to, kiedy można spodziewać się pierwszych rezultatów stosowania Ucha Elektronicznego?
Otóż, pierwsze, powierzchowne rezultaty stosowania metody Tomatisa widoczne są po kilku tygodniach, a nawet kilku dniach od pierwszych sesji. Zmiany na poziomie pogłębionym zachodzą wolniej i są mniej spektakularne, ale utrzymują się nawet przez wiele lat.
Rodzice oczekujący dziecka wyobrażają sobie, jak to będzie, gdy ich maluch pojawi się już na świecie. W głowie malują się znane z seriali i lansowane przez mamy-celebrytki na portalach społecznościowych obrazy wspólnych zabaw, spacerów i wypadów za miasto. Niestety, rzadko mają one odzwierciedlenie w rzeczywistości. Mimo to często, jako rodzice, przyjmujemy pewne przekonania, które rodzą w nas ogromną presję, i w rezultacie prowadzą do frustracji.
Poniżej rozprawiam się z mitami, na temat rodzicielstwa, które przynoszą więcej szkody niż pożytku.
Zazwyczaj, kiedy jesteśmy jeszcze młodzi i niedoświadczeni, a na naszych oczach jakieś dziecko ma atak złości czy histerii, to w duchu powtarzamy sobie, że nasze dziecko na pewno nie będzie się tak zachowywało. Jednak im dłużej trwamy w tym przekonaniu, tym bardziej napady złości naszego dziecka, będą nas frustrować. Prawda jest natomiast taka, że dziecko, tak jak każda istota na świecie, ma prawo się zezłościć. To po prostu część jego natury i odkrywania własnego „ja”. Nie oznacza to , że takie zachowanie musimy tolerować. Jednak gdy zrozumiemy, ze dziecięce ataki histerii to coś naturalnego, nie będziemy czuć ciężaru odpowiedzialności za każdy wybuch złości.
Z wychowaniem, jest tak, że gdy już odkryjemy skuteczną metodę radzenia sobie z dzieckiem, to ono zaraz zmienia reguły gry. Nie robi tego na złość, po prostu rośnie, przyswaja nowe umiejętności. Jednym słowem -rozwija się. Przez to dotychczasowe sposoby wychowawcze stają się nieaktualne. Kiedy jednak rodzice nauczą się różnych technik i metod wychowawczych, to będą mieli czym zastąpić nieskuteczne sposoby. Im więcej znanych technik, tym większe możliwości działania.
To kolejny mit, który wyłącznie pogarsza samopoczucie nawet najlepszych rodziców. Nawet jeśli jesteś najbardziej spokojną i cierpliwą matką nie zawsze jesteś w stanie zapanować nad swoimi emocjami. Tak jak każde dziecko od czasu do czasu jest niegrzeczne, tak i rodzice od czasu do czasu tracą cierpliwość i krzyczą. To normalne. Tak po prostu jest.
Owszem, rodzice mają ogromny wpływ na dziecko, ale jest ono przecież również wychowywane przez rówieśników, przedszkole, a nawet telewizję i bajki. To niezależna istota, która niejeden raz Cię zaskoczy.
Prawda jest taka, że jeśli uda Ci się postąpić właściwie w 70% przypadków, to możesz uważać się za szczęściarza. Nikt nie może zagwarantować, że dana metoda wychowawcza zadziała na Twoje dziecko zawsze i wszędzie. Jednak im więcej poznanych strategii, tym więcej możliwości do wypróbowania. A może kilka z nich okaże się skutecznych.
Przekonanie o prawdziwości powyższych mitów zakłamuje rodzicielstwo. Dążenie do idealnego domu z idealnymi dziećmi, jak z seriali telewizyjnych doprowadza rodziców do frustracji i nie pozwala cieszyć się z dobrych chwil.
W domu przyjaznym dziecku istnieją zasady, zwyczaje, rytuały, a jeśli nie istnieją zadbaj o to, aby się pojawiły, gdyż dziecku daje to poczucie bezpieczeństwa. Daje to także poczucie przynależności do rodziny, tworzy atmosferę niepowtarzalności i wyjątkowości i pomaga dziecku widzieć ją, jako wyjątkową. Tak tez jest u nas. Co niedziela w największym garnku, jaki moja kuchnia posiada powoli, z namaszczeniem godnym tylko tej zupy, pyrka dostojnie pan rosół. Z kurki z domowego chowu, wybieganej, z odpowiednia ilością tłuszczyku, który tworzy na powierzchni garnka oka tłuszczu świadczące o tym, iż dobrej jakości rosół to jest.
Hasło niedzielnego obiadu brzmi- Kto robi najlepszy rosół na świecie? Mama!!!
I dziś o mały włos a zaburzyłabym cały nasz świat domowych rytuałów. Co prawda wakacje, czas wyjątkowy, przez to, że ciągle jesteśmy w rozjazdach na lekkim rozleniwieniu, miedzy jednym a drugim pakowaniem walizek dzieci naszych, które to przyjechawszy z koloni wybierają się na obóz, wróciwszy z obozu znów jadą na kolonię. Ale nie o tym, tylko o rosole.
Planując dzisiejszy dzień biorąc pod uwagę przyjazd dziecka „przyszywanego” w gości wpadam na pomysł, że w takim razie może rosół. Największy łakomczuch domowy krzyczy hura, kiedy słyszy pierwszą informację o planowanych ekscesach kuchennych. Po jakichś dwudziestu minutach pyta mnie od niechcenia – mamo a jaki dzień dzisiaj, sobota czy niedziela?
– Sobota -odpowiadam spokojnie. Cisza, lecz tylko na chwilę.
– Dzisiaj sobota jest mamo?- Pyta znów niby tak sobie.
– Tak synku sobota- znów odpowiadam lekko już zaniepokojona.
Dobrze kochany myślę sobie, wygrałeś. I niedzielny rosół gotowany w sobotę doprawiam przecierem pomidorowym, zabielam śmietaną i aby naprawić swój błąd, robię sobotnią pomidorową na wywarze z niedzielnego rosołu.
Opowieścią tą, chciałam zwrócić twoją uwagę rodzicu na bardzo ważny temat. Rytuały, przyzwyczajenia i zasady. Pamiętaj o tym, że dzieci dobrze reagują na przewidywalne schematy w swoim życiu. Nasza konsekwencja oraz schemat dnia, tygodnia czy miesiąca dają dziecku poczucie bezpieczeństwa. Kiedy są w życiu dziecka takie stałe punkty, działania, smaki czy czynności, daje to mu silny punkt oparcia. Wykorzystaj to, aby tworzyć przyjazną atmosferę w swoim domu, która pomoże ci w wychowaniu twoich dzieci.
Cierpliwość rodziców bez przerwy jest poddawana próbom. Będąc, na co dzień z dzieckiem, stale doświadczamy różnorakich emocji. Jedne z nich są dobre, inne nie. Z wyrażania jednych jesteśmy zadowoleni, innych sami trochę się wstydzimy.
Zmień negatywne myślenie, ucz się cierpliwości. Łatwo powiedzieć trudniej zrobić.
Oto kilka porad, które pomogą ci zachować spokój. Po pierwsze, zastanów skąd bierze się twoje emocjonalne zachowanie. Pierwsza myśl, jaka przyszła ci w tej chwili do głowy?
– Moje zachowanie jest spowodowane przez niepożądane zachowanie mojego dziecka- odpowie większość rodziców.
Jednak w rzeczywistości, jeśli troszkę bardziej się nad tym zastanowić, to twoje zdenerwowanie jest wynikiem twojego sposobu myślenia. Odbiciem tego jak ty postrzegasz napady złości swojego malucha. Przeanalizuj, jakie masz przekonania na temat złego zachowania dzieci. Czy myślisz, że dziecko nigdy nie powinno się tak zachowywać? A może, że inni będą cię uważali ze złego rodzica, który nie panuje nad swoim dzieckiem? A może uważasz, że maluch robi to specjalnie, aby cie zezłościć? Tego typu podejście sprawia, że łatwiej wpadasz w złość. Aby tego unikać po prostu zmień postrzeganie tych sytuacji. Zaakceptuj to, że wszystkie dzieci czasami się źle zachowują. Daj sobie przyzwolenie na takie zachowanie.
Nie znaczy to, że masz je akceptować. Jednak, jeśli pogodzisz się z tym, że od czasu do czasu będzie się ono zdarzało, to łatwiej będzie ci pohamować swoje zdenerwowanie i skuteczniej będziesz umiał nauczyć swoje dziecko wyrażania emocji.Jeśli sądzisz, że inni uznają cię za złego rodzica, to ponownie zastanów się, co cię obchodzi zdanie obcych ludzi. Przypomnij sobie sytuacje, kiedy to ty byłeś światkiem histerii innych dzieci. Każdemu się to zdarza i nie ma to wpływu na to, czy jesteś dobrym rodzicem czy nie.Załóżmy jednak, że po raz kolejny dałeś się ponieść emocjom. Co robić, gdy stracisz panowanie nad sobą?
Zastosuj metodę 4 kroków:
Na początku na pewno będzie ci trudno, ale konsekwentne zachowanie z twojej strony wpłynie pozytywnie również na postawę twojego dziecka. Staraj się działać szybko, nie kieruj się przekonaniami innych, obserwuj siebie. Obserwuj i zauważaj zmiany zachodzące w dziecku, kiedy wprowadzasz zmiany w swoim zachowaniu. Pochwal siebie i dziecko.