Dlaczego dzieci się złoszczą?

Dlaczego dzieci się złoszczą?

Dlaczego dzieci się złoszczą?

Codzienna walka z dzieckiem o każdą najdrobniejszą sprawę meczy, zarówno rodziców, jak i samo dziecko. Za każdym razem, gdy dziecko dostaje ataku złości z bliżej nieokreślonego lub błahego powodu, zastanawiamy się, dlaczego tak się dzieje. Czemu nie może być grzeczne? No cóż, dziecko nie zachowuje się tak, aby zrobić nam na złość lub celowo wyprowadzić nas z równowagi w miejscu publicznym. To w ogóle nie o to w tym chodzi.

Dziecko na ogół się złości, bo nie radzi sobie z trudnymi dla siebie emocjami. Wydaje nam się, że dzieciństwo jest beztroskie, że dzieci mają wszystko zapewnione i powinny być z zasady szczęśliwe. Jednak dla dzieci świat nieustannie się zmienia, a one ani tego nie rozumieją, ani nie mają na to wpływu. Do tego, co chwilę, ktoś je poucza i mówi, że coś zrobiło nie tak. A dzieci przecież tak samo jak dorośli odczuwają emocje, tylko nie potrafią sobie z nimi radzić. A na dodatek często nikt nie traktuje ich poważnie. Aby pomóc dziecku uporać się z jego złością, zawsze starajmy zająć się źródłem złych zachowań, a nie objawami.

Jakie mogą wiec być przyczyny złości u dziecka?

  • Zmęczenie. Sen odgrywa ważną rolę w rozwoju dziecka. A to, jak długo dziecko śpi ma wpływ na jego zachowanie: marudzenie, ociąganie się, nadaktywność czy ataki złości. Dziecko może wpadać w złość, bo po prostu nie wyspało się i jest zmęczone. Dlatego należy zadbać o to, aby się wysypiało i korzystało z drzemki w ciągu dnia. Wprawdzie nie da się zmusić dziecka do zaśnięcia, ale można tak zaaranżować sytuację, aby mogło się wyciszyć i odpocząć. Dobrze jest stworzyć odpowiednie rytuały związane ze snem, które dla dziecka będą wyraźnym sygnałem, że nadchodzi pora snu czy drzemki.

Natomiast, jeśli w trakcie zakupów widzisz u dziecka oznaki zmęczenia, lepiej skróć zakupy i wróć do domu. W przeciwnym razie zmęczone dziecko albo wpadnie w złość albo będzie marudzić, co z kolei zezłości rodzica i w rezultacie skończy się płaczem czy krzykiem.

  • Frustracja. Aktywność fizyczna dziecka bywa różna, dlatego dzieci złoszczą się, gdy czegoś nie potrafią zrobić. Gdy dziecko raz za razem ponawia próbę, a my je pośpieszamy, to naprawdę niewiele dzieli je od ataku złości. Aby unikać takich sytuacji możesz ćwiczyć z dzieckiem różne czynności, np. wiązanie sznurowadeł czy zapinanie guzików w trakcie zabawy, gdy jesteście zrelaksowani. A gdy ci się śpieszy po prostu pomóż dziecku, tłumacząc mu, że nie ma nic złego w tym, że coś mu nie wychodzi.
  • Nuda. Dzieci są niesamowicie ciekawskie. W trakcie zakupów od jednego sklepu do drugiego, a nawet podczas rozmów dorosłych, dziecku się po prostu nudzi. Dlatego miej dla dziecka zawsze jakąś zabawkę pod ręką, a w czasie dłuższych zakupów czy podróży grajcie, w jaką grę słowną lub śpiewajcie piosenki.

Dziecko potrzebuje nowych bodźców czy stymulacji, dlatego powodem znudzenia może też monotonna zabawa. Najlepiej ją jak najbardziej urozmaicić i zwiększać poziom trudności.

  • Nadmierne pobudzenie. Niektóre okoliczności automatycznie stymulują aktywność dziecka. Centra handlowe, ruchliwe ulice miasta, a nawet głośne place zabaw wywołują w nim niesamowitą energię. Gdy w takiej sytuacji zdarzają się momenty przestoju, np. korek, kolejka do kasy, czy czekanie na posiłek, to dziecko dalej jest pobudzone, a nie ma jak tego rozładować. Dlatego warto być na to przygotowanym. Miej przy sobie jakieś zabawki, gry czy książeczki albo wymyśl jakąś grę na poczekaniu, która wypełni czas oczekiwania.
  • Strach. Złość może być reakcją na strach wywołany nowymi miejscami i ludźmi, rozstawaniem się z rodzicami czy pójściem spać. Strach pojawić się może również, kiedy w życiu dziecka pojawia się rodzeństwo. Dlatego warto zapewniać dziecko, że jest bezpieczne i kochane, a przede wszystkim uprzedzać je o nadchodzących zmianach, aby mentalnie mogło się do tego przygotować.
  • Poczucie bezsilności. Dziecko ma niewielką kontrolę ma nad swoim życiem. Do tego nie rozumie, że nie można mieć w danej chwili wszystkiego, czego się zapragnie. Dlatego warto dawać dziecku małe wybory, aby miało poczucie, że ma wpływ na swoje życie i że jego zdanie się liczy. Poza tym dobrym rozwiązaniem jest okazanie dziecku zrozumienia (np. „wiem, że dobrze się bawisz, ale zaraz przyjeżdża po nas autobus”).

To tylko kilka przykładów, które wywołują w dzieciach niepożądane zachowania. Zawsze warto doszukiwać się prawdziwych powodów złości dziecka, aby móc nauczyć je, jak w przyszłości sobie z nimi radzić.

Czy wiesz, że jestem YouTuberką!!!

Czy wiesz, że jestem YouTuberką!!!

Czy wiesz, że jestem YouTuberką!!!

Aby jeszcze lepiej tworzyć i promować własną markę w internecie rozpoczęłam przygodę z kanałem YouTub i tym samym stałam się YouTuberką. Co to oznacza? Otóż mam teraz dodatkowo do ogarnięcia kilka tematów, bo aby te moje YouTubery działały wymagają :

  • po pierwsze pomysłu,
  • po drugie systematyczności w działaniu,
  • po trzecie ciągłej pracy nad sobą.

 

 

Mimo tych wyzwań będzie to dla mnie dodatkowa możliwość przekazania tych wszystkich ważnych dla mnie tematów, od dziś nie tylko słowem pisanym, ale i mówionym. Tak więc trzymajcie kciuki, śledźcie moje poczynania i czasami polubcie to co robię. Oczywiście, aby twórca był zauważony należy bezwzględnie zasubskrybować jego ( czyli mój) kanał, do czego serdecznie was namawiam i zachęcam.

Wspomaganie procesu rozwoju sensorycznego dzieci w środowisku domowym.

Wspomaganie procesu rozwoju sensorycznego dzieci w środowisku domowym.

Stymulacja sensoryczna dziecka w warunkach domowych.

Celem tego artykułu jest przybliżenie dwóch ważnych tematów dotyczących postrzegania świata wielozmysłowo przez nasze dzieci. Po pierwsze, czym jest integracja sensoryczna oraz jak można wspomagać proces rozwoju sensorycznego w warunkach domowych. Obserwując pewien trend potrzeby uczestniczenia dzieci w zajęciach integracji sensorycznej, chciałabym przekazać młodym rodzicom kilka ważnych informacji, które na początku drogi rozwojowej ich dziecka mogą być bardzo istotne i mieć wpływ na ten rozwój.

Czym zatem jest ta stymulacja sensoryczna? W najprostszych słowach pisząc, jest to dostarczanie różnorodnych bodźców, pobudzających zmysły naszych dzieci do działania. Stymulacja wielu zmysłów- wzroku, dotyku, węchu, smaku, słuchu oraz propriocepcji, czyli inaczej czucia głębokiego.  Jaka forma dziecięcej aktywności sprosta zadaniu pobudzenia wielu zmysłów w warunkach domowych? Otóż jest to zabawa. I aby zabawa była dobra nie potrzeba wcale drogich zabawek. Przypomnijcie sobie proszę, jakie zabawy dostarczały wam najlepszej frajdy. Czy nie była to aktywność, którą sami wybieraliście, najlepiej, jeśli do tej zabawy można było wykorzystać sprzęt gospodarstwa domowego? Jak więc skuteczne wspomagać rozwój dziecka w warunkach domowych?

Poniżej przedstawiam kilka sposobów na zapewnienie dziecku codziennej dawki stymulacji sensorycznej w warunkach domowych. Można ich szukać w całym domu. Najlepiej zacząć od kuchni, gdyż jest to przeogromna przestrzeń stymulacji sensorycznej. Przygotuj ceratę, aby zabezpieczyć przestrzeń, na której pozwolisz dziecku na doświadczanie otaczającego go świata wieloma zmysłami. Zaczynamy od:

  • Wszelkie produkty sypkie (kasze, groch, fasola, cukier, bułka tarta, ryż itd., itp.) możemy wykorzystać do licznych zabaw sensorycznych. Nasypane do miski dają przestrzeń do ukrywania w nich innych zabawek, można przesypywać je z pojemnika do pojemnika, dotykać, rozgniatać, smakować. Ćwiczymy tu zarówno koordynację wzrokowo-ruchową, zmysł dotyku, wzroku i smaku.
  • Torebki foliowe, woreczki, folie tak licznie chowające się w naszych kuchennych szufladach. Dotykanie, ugniatanie, pocieranie pobudzają zmysł słuchu, dotyku i wzroku.
  • Warzywa i owoce- smakowanie, dotykanie oglądanie i wąchanie pobudza tak wiele zmysłów od węchu, przez dotyk do smaku, a przecież nie ma takiej kuchni, w której warzyw i owoców brak.
  • Woda, którą dzieci wręcz uwielbiają i zabawy z nią. Miska z ciepłą wodą, w której moczymy różne przedmioty użytku domowego. Miski z ciepłą i zimną wodą gdzie dziecko może doświadczać bodźców związanych ze zmiana temperatury, miska z wodą i gąbki o różnej fakturze, miska z wodą i płyn do naczyń-, co to jest za zabawa, gdy w otchłani piany można ukrywać i wyławiać różne niezatapialne przedmioty. Można również wykorzystać różne natężenie strumienia wody. To także bardzo ciekawe doświadczenie dla rąk. A fakt, że wodzie można zmienić stan skupienia niesie za sobą kolejne liczne doznania. Możemy tu wodzie nadać kolor i smak oraz jakiś kształt i formę zamrażając wodę z tymi dodatkami. Obserwując zabawy z wodą i lodem możemy także wychwycić czy nasze dziecko jest nadwrażliwe czy podwrazliwe dotykowo. Uwierzcie mi, zabawy z wykorzystaniem wody wyzwolą aktywność każdego dziecka.
  • Woda połączona z mąką to kolejna dawka bodźców sensorycznych, dotykanie, ugniatanie, wałkowanie, wyciskanie kształtów foremkami. Do tego możemy dołożyć aromaty czy olejki zapachowe oraz barwniki spożywcze i oprócz zmysłu dotyku pobudzić także zmysł węchu i wzrok.
  • Naczynia, miski, garnki, które pozwalają na tworzenie „domowej orkiestry” dostarczając ciekawych bodźców słuchowych.

Łazienka to kolejne miejsce do wykorzystania w celu sensorycznego pobudzania.

  • Tu także króluje woda, w większej jednak dostępności dla całego ciała. Naprzemienne masaże wodne, ciepłą i zimną wodą. Koloryzujące tabletki do kąpieli wodnej. Gąbki o różnej fakturze, wykorzystywane do masażu ciała dziecka. Sól do kąpieli o różnorodnych zapachach. Jeżeli pozwolisz sobie pójść o krok dalej i z dostępnych w domu rurek plastikowych, lejków i kubeczków stworzysz sensoryczny labirynt wodny. Zabawa na kilka godzin murowana.
  • Suszarka i pralka, to kolejna dawka doznań sensorycznych. Pralka i wibracje w czasie wirowania prania- rewelacyjny sposób na pobudzenie zmysłów. Suszarka i naprzemienne strumienie ciepłego i zimnego powierza. Słuchanie zarówno pracy pralki jak i suszarki to świetny trening zmysłu słuchu.
  • Farby i malowanie nimi części ciała rękoma, pędzlami lub gąbkami lub ( o zgrozo) ściany nad wanną wyłożonej kaflami.
  • Zabawy z lustrem, malowanie lustra farbami, pianka do golenia czy żelem to również świetna zabawa pobudzająca zmysł dotyku, wzroku i zapachu.
  • Twoje kremy mają piękny zapach, pozwól swojemu dziecku czasami ich powąchać. Pozwól też czasami na samodzielne nakładanie kremu czy balsamu, którego, na co dzień używasz do pielęgnacji swojego dziecka. Pozwól mu na odrobinę samodzielności.

Na co zwracać uwagę, co powinno wzbudzić nasz niepokój i zachęcić nas do odwiedzenia gabinetu terapeuty integracji sensorycznej?

  • Jeśli obserwujesz, że twoje dziecko jest nadwrażliwe na dotyk, nie lubi się ubierać, drążnia go metki w ubraniach,
  • Jeżeli obserwujesz, że twoje dziecko na problem z koncentracją uwagi,
  • Jeżeli obserwujesz, ze twoje dziecko ma problemy z koordynacją ruchową,
  • Jeżeli obserwujesz, że twoje dziecko jest nadwrażliwe na hałas, na zapachy,
  • Jeżeli obserwujesz, że twoje dziecko inaczej reaguje na bodźce słuchowe i wzrokowe,
  • Ma problemy z koncentracją uwagi, bardzo szybko się rozprasza,
  • Ma podwyższony próg bólu,
  • Nie lubi się przytulać,
  • Ma problemy i trudności w nauce,
  • Ma problemy z pisaniem.

To tylko niewielka cześć z sygnałów, które powinny nas zaniepokoić. Jeżeli zauważysz któreś z nich, zgłoś się na diagnozę procesów integracji sensorycznej do sprawdzonego gabinetu integracji sensorycznej.

Mam nadzieję, ze wskazówkami tymi zachęciłam Was do dalszych poszukiwań wszelkich możliwości domowego dostarczania dzieciom stymulacji sensorycznej. To tylko kilka propozycji z przeogromnej listy możliwości i pomysłów na zabawy sensoryczne w domu. Więcej propozycji ćwiczeń i zabaw do pobrania w prezencie poniżej. W biblioteczce z książkami do kupienia „Sensoryczny piękny świat” Małgorzaty Barańskiej. Polecam

Pobierz prezent-propozycje ćwiczeń sensorycznych.

<!-- [et_pb_line_break_holder] --><!-- [et_pb_line_break_holder] --><CENTER> </CENTER>

Czy musisz być ekspertem, aby krok po kroku nauczyć swoje dziecko planowania?

Czy musisz być ekspertem, aby krok po kroku nauczyć swoje dziecko planowania?

Czy musisz być ekspertem, aby krok po kroku nauczyć swoje dziecko  planowania?

Początek roku to czas planowania. W mediach społecznościowych, prasie czy telewizji aż huczy od tematów dotyczących wyznaczania celów do realizacji, planowania rozwoju osobistego czy wypoczynku. A co z czasem Twojego dziecka i jego planami. Czy uczysz swoje dziecko podstaw planowania? Jeśli nie, czas pomyśleć o tym, by nauczyć dziecko planowania.

W obecnych czasach zarówno my jak i nasze dzieci bombardowani jesteśmy ogromem bodźców informacyjnych oraz zadań do wykonania. Przyglądnij się zatem temu, jak wielu obowiązkom musi sprostać Twoje dziecko.

Jako uczeń musi pójść do szkoły, aktywnie uczestniczyć w zajęciach lekcyjnych i pozalekcyjnych. Musi zapanować nad pracami domowymi, przygotowaniem wypracowań czy powtórzeniem wiadomości do zbliżającego się sprawdzianu. Musi także codziennie przygotowywać się do kolejnego dnia, pakując swój plecak, przygotowując liczne materiały dodatkowe.

Co zrobić, aby małymi kroczkami wprowadzać dziecko w świat nawyków i systematyczności, które pomogą nauczyć je planowania?

  • Dobrze jest wyrobić u dziecka nawyk przygotowywania kompletu ubrań na kolejny dzień. Jest to mniej stresujące o poranku i znacznie skraca czas porannego przygotowywania się do wyjścia z domu.
  • Dobrze jest, jeśli dzielisz się ze swoim dzieckiem obowiązkami domowymi ( im mniejsze dziecko, tym mniej obciążające obowiązki do wykonania).

Bardzo istotne jest wyrobienie u dziecka nawyku systematyczności, tak, aby móc wyrobić się z zaplanowanymi zadaniami na czas i znaleźć jeszcze chwilę na wspólne zabawy i aktywności.

  • Zabawa, w „co mi się udało”- krótkie wspólne przedyskutowanie małych najdrobniejszych sukcesów dziecka. Na przykład poprawa oceny z negatywnej na pozytywną, nie komentuj jednak zaraz po tym jak pochwalisz, że szkoda, iż to nie jest piątka, jeśli dziecko poprawiło jedynkę na trójkę. Przepracowując to z dzieckiem, wyzwalasz zadowolenie i budujesz poczucie, iż to właśnie systematyczność miała na tą poprawę duży wpływ.
  • Porządek w pokoju i na biurku. Zwracaj na to uwagę podkreślaj, że w czystym i uporządkowanym otoczeniu łatwiej jest się dobrze zorganizować. Pamiętaj jednak, że dbałość o porządek dotyczy także Ciebie i Twojej przestrzeni. Nie będzie mobilizujące, gdy sami nie będziemy dbać o porządek a mobilizować będziemy do tego swoje dziecko.
  • Pamiętaj też o rytuałach i zasadach( pisałam o tym tutaj). Jasne i czytelne zasady i panujące w domu rytuały ułatwiają życie i planowanie.

Aby to wszystko krok po kroku wprowadzić w domowe życie przygotuj z dzieckiem planer, kalendarz miesięczny, czy tygodniowy. Możesz to zrobić odręcznie lub korzystając ze sprawdzonego programu do projektowania grafik- canva. Możecie również stworzyć swój karteczkowy kod, który ułatwi korzystanie z kalendarza i oznaczanie stałych powtarzających się czynności. Przygotuj i zapisz listę stałych obowiązków dziecka i pozostałych domowników. To w znaczący sposób ułatwi dziecku planowanie swoich zadań i jednocześnie zwróci jego uwagę na to, że inni domownicy także maja przydzielone stałe obowiązki.

Jeżeli Twoje dziecko przejawia zdolności plastyczne możesz je zachęcić do prowadzenia tak bardzo modnego obecnie Bullet Journal, to dodatkowa frajda dla dziecka i możliwość odkrywania nowych talentów w czasie jego tworzenia.

Na koniec pamiętaj też o wdrażaniu dziecka do oszczędzania. Jeśli dziecko dostaje już swoje kieszonkowe, warto tu zadbać o to, aby uczyło się oszczędzania. Najlepiej robi się to wyznaczając czas, jaki potrzebny jest do uzbierania części kwoty na jakiś wymarzony zakup, drugą cześć kwoty dołóż Ty rodzicu, jeśli dziecku uda się zgromadzić zaplanowana kwotę w wyznaczonym realnym terminie.

Planowanie także świetnie sprawdza się w nauce języków obcych- pięć słówek dziennie zapisanych w specjalnym planerze i powtórzonych kilkakrotnie, jest sposobem na naukę języków obcych małymi kroczkami.

Co sadzisz na temat zaproponowanych sposobów?
Podziel się refleksjami w komentarzu,udostępnij znajomym.

Poniżej odbierz prezent – kalendarze do wykorzystania w pracy z dziećmi.

Słów kilka o rodzicielskiej złości.

Słów kilka o rodzicielskiej złości.

Słów kilka o rodzicielskiej złości

Kiedy nasze dziecko dostaje ataku złości, denerwujemy się i uważamy takie zachowanie za niewłaściwe.  Czasami także i nam zdarza się, iż ulegamy gniewowi i krzyczymy na nasze dziecko.  Nie zawsze umiemy powstrzymywać negatywne emocje, jednak dobrze jest poznać przyczynę naszej złości. Będąc ich świadomym, łatwiej będzie nam im zapobiegać. Spróbujmy przyjrzeć się przyczynom rodzicielskiej złości.

Wychowywanie dzieci to praca na cały etat bez możliwości wzięcia urlopu czy chorobowego. Ponadto oprócz obowiązków związanych z opieką nad dzieckiem, dochodzą jeszcze obowiązki domowe oraz praca zawodowa. Nic dziwnego, że w sytuacji ciągłego zmęczenia i stresu nasze możliwości panowania nad sobą są ograniczone. W takiej sytuacji wystarczy mała iskra, by niewinna sytuacja przemieniła się w awanturę.

Gniew rodziców jest często spowodowany pewnego rodzaju nieporadnością w radzeniu sobie z dzieckiem. Każdy maluch jest inny i na domiar złego nie rodzi się z konkretną, czytelną instrukcją postępowania. Nawet, jeśli rodzic posiłkuje się poradnikowymi sposobami, to i tak każde z dzieci jest inne i reaguje na nie w odmienny sposób.  Gdy w końcu uda mu się z powodzeniem zastosować jakąś przeczytaną lub zasłyszaną od koleżanki technikę, po krótkim czasie okazuje się, że nasze dziecko z niej już wyrosło i musimy szukać nowego sposobu na radzenie sobie z nim.

Dzisiejszy model rodzinny oparty na rodzinach jednopokoleniowych także nie sprzyja wsparciu. Często mieszkamy z dala od najbliższych i zwyczajnie nie możemy liczyć na wsparcie czy pomoc bliskich. Nie mamy, więc ani czasu ani sprzyjających okoliczności, aby się zwierzyć z naszych trudności i otrzymać od najbliższych wsparcie.

Bardzo często jest też tak, że nasze oczekiwania, co do rodzicielstwa i codziennych zmagań wychowawczych nie są spełniane. Jeśli więc sam sobie rodzicu stawiasz nierealistyczne oczekiwania, to z góry skazujesz się na porażkę. Nie wystarczy mocno kochać swoje dziecko i liczyć na to, że w zamian będzie grzeczne i zawsze będzie się dobrze zachowywało.

Wiele razy zdarza nam się krzyczeć na nasze dziecko, chociaż to nie na nie tak naprawdę jesteśmy źli. Uwaga od szefa, sprzeczka z koleżanką z pracy, czy kierowca, który wymusił na nas pierwszeństwo bywają powodem naszej irytacji wyładowanej na dziecku, które staje się przypadkową ofiarą naszego gniewu.

Ponadto istnieje wiele błędnych przekonań, które w rezultacie prowadzą do naszego gniewu. Oto kilka z nich.

  1. Dzieci nie powinny być niegrzeczne.

Niestety, to zupełnie normalne, że dzieci czasami zachowują się niezgodnie z naszym życzeniem i wyobrażeniem. One dopiero uczą się norm społecznych i często nie zdają sobie sprawy, z tego, że czegoś im nie wolno robić. Łamiąc pewne zasady czy normy testują także granice naszej wytrzymałości.

  1. Nie powinnam być zmuszona do wielokrotnego powtarzania poleceń.

Małe dzieci w ciągu dnia otrzymują dużo różnorakich informacji, i nie są w stanie wszystkich ich natychmiast przyswoić. To, że dziecko nauczy się dzielić zabawkami z rodzeństwem, nie oznacza, że podzieli się nimi z kolegami w przedszkolu. Dla dziecka to zupełnie inna sytuacja i nie potrafi przenieść zasad na inny grunt.

  1. Dziecko źle się zachowuje, bo robi mi na złość.

Dziecko źle się zachowuje, bo jakaś jego potrzeba nie jest w danym momencie zaspokajana. Jeśli szef nie da ci wymarzonej podwyżki, to też nie pałasz szczęściem. Tak samo jest z dzieckiem, któremu nie chcesz kupić kolejnej zabawki lub czegoś słodkiego przed obiadem.

To tylko garstka przekonań krążących w obiegu naszego dnia codziennego. Jeśli odrzucisz je, łatwiej będzie ci zachować spokój. Niestety nie da się całkowicie wyeliminować gniewu z naszego życia, ale można w świadomy sposób wypracować sposób na radzenie sobie z nim.

Jeśli chcesz poznać sposoby kontrolowania złości, zapisz się poniżej. Za kilka dni otrzymasz przygotowywany właśnie dla ciebie pdf z ćwiczeniami, które pozwolą Ci zapanować nad rodzicielską złością.

ZAPISZ SIĘ, ABY OTRZYMAĆ PDF

„Sposoby kontrolowania złości”

<center>[FM_form id="2"]</center>
Kilka słów o metodzie TOMATISA.

Kilka słów o metodzie TOMATISA.

Metoda Tomatisa- kilka słów o metodzie.

Czy wiesz, że słyszeć, nie znaczy słuchać?
Słuchanie cechuje zarówno rzeczywista wola komunikowania się, jak i jakość percepcji i interpretacji otrzymanej informacji dźwiękowej.
Dzieci mające problemy z komunikowaniem się mogą mieć problem z zaakceptowaniem neutralnych dźwięków z otoczenia: trzaśnięcia drzwiami, zgiełku na ulicy czy nawet znanych mu głosów kolegów, czy członków rodziny.
Metoda Tomatisa poprawia recepcję i emisję dźwięku, dzięki czemu skutecznie wpływa na komunikowanie się. 

Terapia metodą Tomatisa to treningi słuchowe, które stymulują mózg i wspomagają go w analizowaniu informacji dźwiękowej. Dzięki temu dzieci zaczynają słuchać, a nie tylko słyszeć. Ma to zbawienny wpływ na ich koncentrację, ułatwia zapamiętywanie, obniża poziom stresu, zwiększa umiejętności komunikacyjne, podnosi płynność wypowiedzi i nie tylko.
W metodzie prof. Tomatisa wykorzystuje się muzykę poważną Mozarta czy Chorały Gregoriańskie, a także dźwięki mowy ludzkiej.


Metoda Tomatisa wykorzystywana jest w pracy z dziećmi, u których stwierdzono:
– zakłócenia językowe i problemy w uczeniu się,
– zaburzenia afektywne i emocjonalne,
– zaburzenia psychomotoryczne,
– całościowe zaburzenia rozwoju,
– problemy w komunikacji.
Trening trwa od 12 do 15 dni, od 1, 5 do 2 godzin dziennie.

Jeśli twoje dziecko ma zaburzenia psychomotoryczne, które sprawiają, że biega w nieskoordynowany sposób lub ma trudności z koordynacją ruchów rąk i nóg w trakcie pływania, to pomocne mogą okazać się seanse słuchowe.
Ucho jest nie tylko narządem słuchu, ale odpowiada także za zmysł równowagi. Stosując metodę Tomatisa, oddziałujemy bezpośrednio na napięcie mięśniowe, a tym samym na utrzymanie postawy pionowej. Seanse słuchowe pomagają eliminować trudności w koordynacji ruchów i utrzymaniu rytmu.

Często pada pytanie o to, czy seanse słuchowe można stosować podczas innych terapii?

Jak najbardziej!

Ogromną zaletą metody Tomatisa jest to, że można łączyć ją z innymi terapiami. Czasem jest to nawet wskazane, gdyż pozwala na szybsze osiągnięcie oczekiwanych rezultatów. Jeśli konsultant Tomatisa nie widzi przeciwwskazań, to gdy efekty sesji słuchowych się ustabilizują, można poddać się dodatkowej terapii. Zdarza się również, że podczas pracy z seansami słuchowymi konsultant stwierdzi jakiś problem i zaleci dodatkową terapię zewnętrzną w trakcie a nawet przed zastosowaniem metody Tomatisa.

Jak długo trwa terapia Tomatisa?

Wszystko zależy od rodzaju trudności, jakie ma pokonać. Jeśli problem wymaga większej ilości sesji praktycznym rozwiązaniem jest stosowanie Ucha Elektronicznego w domowym zaciszu.

Na ogół terapia nie przekracza 3-4 sesji, a każda z nich trwa od 1,5 do 2 godziny dziennie przez 12 do 15 dni. Pomiędzy kolejnymi sesjami następują przerwy: od 2 do 3 miesięcy między sesjami 2 i 3 oraz 6 miesięcy między 3 i ewentualną 4 sesją.

Często pytacie mnie także o to, kiedy można spodziewać się pierwszych rezultatów stosowania Ucha Elektronicznego?

Otóż, pierwsze, powierzchowne rezultaty stosowania metody Tomatisa widoczne są po kilku tygodniach, a nawet kilku dniach od pierwszych sesji. Zmiany na poziomie pogłębionym zachodzą wolniej i są mniej spektakularne, ale utrzymują się nawet przez wiele lat.

Pin It on Pinterest